
Twoje auto nie wjedzie do „strefy”?
Nowe przepisy uderzą w Ciebie, Twoich bliskich lub firmę?
Napisz do nas – pomagamy osobom poszkodowanym szkodliwymi przepisami:
Wojewoda Krzysztof Jan Klęczar nie unieważnił uchwały Rady Miasta Krakowa o Strefie Czystego Transportu pomimo ogromnego sprzeciwu społecznego – w tym licznych samorządów – wobec przepisów wprowadzonych przez władze stolicy Małopolski. System dyskryminujący kierowców, których auta zarejestrowane są poza stolicą regionu, prawdopodobnie wejdzie w życie z początkiem przyszłego roku. Wyrażone przez wojewodę oczekiwania „dialogu” ze strony RMK można włożyć między nie-pobożne życzenia. Radni i prezydent Krakowa dali bowiem w ostatnich miesiącach, przy okazji wprowadzania SCT, pokaz wybitnej arogancji. Głos opinii społecznej jest więc jeszcze zbyt mało donośny dla radnych i urzędników? Cóż postaramy się, żeby w niedalekiej przyszłości usłyszeli go nawet najbardziej głusi na potrzeby i żądania mieszkańców.
Reprezentant rządowej administracji w terenie Krzysztof Jan Klęczar wielokrotnie dał wyraz swojemu krytycznemu stanowisku wobec SCT. Wskazywał na poważne wątpliwości względem uchwały RMK, w tym złamanie zasady równości w odniesieniu do mieszkańców spoza Krakowa. Podważył też granice strefy. Prezentując swoją decyzję na konferencji prasowej we wtorek 22 lipca przekonywał, że szczególnie pochylił się nad głosem gmin z Małopolski, przedstawicieli powiatu krakowskiego oraz Małopolskiej Izby Rolniczej. Wskazał, iż wszyscy jego rozmówcy z samorządów kategorycznie sprzeciwiali się strefie.
Wojewoda zdecydował się jednak na krok, który nie wstrzymuje wykonania nowych przepisów.
– Uchwała Rady Miasta Krakowa z 12 czerwca 2025 roku w sprawie ustanowienia Strefy Czystego Transportu w Krakowie budziła ogromne zainteresowanie społeczne – wskazał Klęczar. – Do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie wpłynęło ponad 200 pism osób fizycznych oraz ponad 20 interwencji osób fizycznych oraz innych podmiotów. Ponadto przez gminy sąsiadujące z Krakowem podejmowane były rezolucje, a sygnały napływały także od bardziej oddalonych samorządów – wyliczał.
– Jak podkreślałem, moja decyzja musi być najlepsza zarówno dla Małopolski, jak i Krakowa, oparta przy tym na gruntownej analizie prawniczej. Analiza ta wykazała istotne naruszenia prawa. Główne zarzuty dotyczą prawidłowości wypełnienia norm ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, ale jest to także kwestia naruszenia zasad konstytucyjnych, w tym w szczególności równości wobec prawa czy proporcjonalności. Chodzi tu o samo ustanowienie, ale i o zakres obowiązywania Strefy Czystego Transportu w Krakowie. Wobec tego zdecydowałem się skierować tę sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – stwierdził wojewoda.
Uchwała narusza prawo, ale… pozostaje ważna
Zatem nawet „istotne naruszenia prawa” zawarte w nowych przepisach nie skłoniły Klęczara do unieważnienia uchwały godzącej w tysiące kierowców zmuszonych do kosztownej wymiany aut bądź ponoszenia dodatkowych wydatków związanych z opłatami za wjazd na teren Krakowa.
Co wytknęli uchwale prawnicy wojewody?
W szczególności organ nadzoru stwierdził naruszenie zasady równości wobec prawa poprzez nieuprawnione różnicowanie sytuacji obywateli poruszających się samochodami w obrębie Strefy Czystego Transportu (SCT). Chodzi o czasowe ograniczenie, a po upływie 3 lat od obowiązywania unormowań SCT – całkowity zakaz wjazdu i poruszania się po SCT samochodów niespełniających określonych uchwałą norm jedynie w odniesieniu do pojazdów osób, które nie są mieszkańcami miasta Krakowa. W ocenie organu nadzoru prowadzi to do różnicowania sytuacji posiadaczy samochodów, które powodują taką samą emisję zanieczyszczeń – tylko z tego powodu, że ich właściciele nie są mieszkańcami miasta Krakowa. Tym samym podmioty charakteryzujące się daną cechą istotną nie są traktowane równo – czytamy w informacji podanej przez Małopolski Urząd Wojewódzki.
Jak zauważyli prawnicy, ustanowienie uprzywilejowania części kierowców w oparciu o kryterium ich zamieszkania oraz dopuszczenie do wjazdu i poruszenia się po SCT jedynie pojazdów mieszkańców Krakowa nie jest uzasadnione celem ustawy o elektromobilności i opartej o nią uchwały. Chodziło w nich ponoć bowiem o ograniczenie negatywnego oddziaływania emisji zanieczyszczeń z transportu na zdrowie ludzi oraz na środowisko.
Wątpliwości budzi też regulacja dopuszczająca czasowy wjazd do SCT – w zamian za uiszczoną opłatę – pojazdów objętych zakazem, będących w posiadaniu mieszkańców innych gmin niż Kraków. Jednocześnie pojazdy mieszkańców Krakowa mogą wjeżdżać do Strefy bez opłaty, choć spełniają takie same normy emisyjne. Prowadzi to do zróżnicowań dyskryminujących, a kryterium zróżnicowania (miejsce zamieszkania) nie pozostaje w racjonalnym związku z celem i treścią uchwały oraz zasadą proporcjonalności – czytamy dalej.
Mirosław Chrapusta, szef wydziału prawnego Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, powiedział w rozmowie z portalem PCh24.pl:
– Przedmiotem zarzutu jest sytuacja niektórych Małopolan, nie jakiejś małej grupy, bo to są mieszkańcy tak zwanego wianuszka wokół Krakowa, a także inni mieszkańcy województwa małopolskiego, zmuszeni do tego, żeby korzystać z Krakowa jako centrum ich aktywności życiowych. To jest pierwszy z tych istotnych zarzutów. Drugi jest taki, że zgodnie z obowiązującymi przepisami taka uchwała powinna posiadać pewne określone elementy. Powinny być też określone tutaj zasady organizacji ruchu. W naszej ocenie te zasady nie zostały określone czy też zostały określone w sposób pozorny. Projektodawca przywołuje w tym uzasadnieniu kwestię naruszenia czy przekroczenia norm dwutlenku azotu i odnosi się do raportu NIK-u, pisząc, że jest to raport z 2024 roku. Tymczasem jest to mało aktualny raport, bo pochodzi z 2020 roku. Tego typu sytuacji w uzasadnieniu takiej uchwały być nie powinno.
Fundacja Wolność i Własność w ramach kampanii Nie Oddamy Miasta będzie w dalszym ciągu walczyć w obronie dyskryminowanych mieszkańców Małopolski – nie tylko na drodze prawnej, m.in. w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, lecz również poprzez kampanie i inne działania społeczne. To samo dotyczy innych województw, w których politycy ulegli wobec ideologicznych nacisków oraz zagranicznych lobbystów zechcą wprowadzać szkodliwe rozwiązania.
NASZ KOMENTARZ:
Mec. Andrzej Dziurzyński, Fundacja Wolność i Własność:
– Pan wojewoda zaprezentował szeroką argumentację, która zawiera szereg zarzutów wobec uchwały podjętej przez Radę Miasta. Tak naprawdę w dużym stopniu są one powtórzeniem zarzutów, które zgłaszaliśmy , wnioskując o stwierdzenie nieważności przepisów uchwały wprowadzających nową „Strefę”.
– W wystąpieniu pana wojewody i w jego decyzji zabrakło jednak postawienia „kropki nad i”, czyli właśnie rozstrzygnięcia o nieważności w sytuacji wystąpienia istotnych naruszeń prawa. Zamiast tego pan wojewoda skierował skargę do sądu administracyjnego, co sprawia, że stan prawny staje się bardzo niepewny. Jest to jednak decyzja lepsza niż wybór trzeciego wariantu, czyli niepodjęcia żadnych działań. Pozytywnym aspektem sprawy jest wzięcie przez pana Klęczara pod uwagę głosu gmin i m.in. Małopolskiej Izby Rolniczej, do których wcześniej my – jako Fundacja Wolność i Własność – występowaliśmy z apelami o podejmowanie rezolucji w tej sprawie.
Adam Hareńczyk:
– Kolejne lata pokazały, że Rada Miasta Krakowa w ogóle nie bierze argumentów przeciwników pod uwagę. Wszystkie konsultacje, jakie były, a ja uczestniczyłem w wielu, łącznie z konsultacjami w gminach, jednoznacznie pokazały, że przeciwko tej uchwale jest zdecydowana większość.
Napisz do nas – pomagamy osobom poszkodowanym szkodliwymi przepisami:
Ruch Społeczny „Nie Oddamy Miasta” chce normalności, sprzeciwia się łamaniu praw obywatelskich, niszczeniu wolności działalności gospodarczej i rozpadowi więzi społecznych.
Nasza działalność jest możliwa tylko dzięki darczyńcom.
Każdy datek wpłacany na rzecz Ruchu przeznaczamy na: