Twoje auto nie wjedzie do „strefy”?
Nowe przepisy uderzą w Ciebie, Twoich bliskich lub firmę?
Napisz do nas – pomagamy osobom poszkodowanym szkodliwymi przepisami:
Czy rządzony przez Rafała Trzaskowskiego magistrat dokona autokompromitacji? Wprowadzenie w stolicy „strefy czystego transportu” nie tylko wywoła fatalne konsekwencje dla całej aglomeracji warszawskiej, w tym wykluczenie setek tysięcy mieszkańców, ale także może skończyć się unieważnieniem uchwały jako niezgodnej z Konstytucją i łamiącej zasady praworządności.
Miażdżące stanowisko w sprawie przedstawionego przez warszawski magistrat projektu uchwały i zarazem procedury społecznych konsultacji wokół niego przedstawił Instytut Ordo Iuris. Zespół prawników pod kierownictwem prezesa fundacji mec. Jerzego Kwaśniewskiego dowiódł niezgodności proponowanych przepisów z szeregiem artykułów Konstytucji RP, jak również z wymogami Ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych.
Poniżej przytaczamy kluczowe argumenty, które zawarto w stanowisko Ordo Iuris. Pismo to zostało opublikowane 25 kwietnia, niemniej jednak znakomita większość mediów nie zwróciła na nie uwagi.
W styczniu 2023 r. władze Warszawy rozpoczęły kampanię promowania tzw. strefy czystego transportu jako rozwiązania, które miasto „zamierza wprowadzić w przyszłym roku”. Ten deterministyczny ton przekazu połączono z hasłem konsultacji społecznych wokół projektu uchwały Rady Miasta Warszawy, która ma wspomnianą strefę wprowadzić na obszarze niemal całego Śródmieścia oraz przylegających do niego fragmentów Woli, Ochoty, Saskiej Kępy, Grochowa i Pragi. Urzędnicy zakomunikowali także, iż celem wdrożenia takiego radykalnego rozwiązania jest aby obniżenie ilości zanieczyszczeń emitowanych przez pojazdy silnikowe.
Według planów magistratu, z ulic Warszawy – poprzez zakaz poruszania się po obszarze strefy – znikać mają kolejne, coraz nowsze samochody z silnikami diesla i benzynowym. Urzędnicy twierdzą, że początkowo zakaz obejmie tylko 3 proc. samochodów, ale w projekcie można m.in. odnaleźć zapis mówiący, iż już w 2030 r. wyeliminowano by pojazdy 11-letnie (diesel) i 20-letnie (benzyna), a więc auta, którymi dziś porusza się większość kierowców polskich miast! Ten radykalny projekt – poza wątpliwej wiarygodności badaniami emisji spalin samochodowych z 2020 r. – uzasadnia się także dotychczasowym tempem wymiany samochodów na rynku motoryzacyjnym, nie patrząc zupełnie na zmiany ekonomiczne z ostatnich lat i ceny nowych aut hybrydowych lub elektrycznych w salonach.
Tymczasem, okazuje się że warszawski projekt tzw. strefy czystego transportu niesie ze sobą bardzo poważne wątpliwości natury prawnej i konstytucyjnej. Jak dowodzą eksperci Instytutu Ordo Iuris, taki kształt uchwały o „strefie czystego transportu” oznacza rażące naruszenie art. 31 ust. 3 Konstytucji, a więc zasady proporcjonalności w ograniczaniu konstytucyjnych wolności i praw obywatelskich. Jak podnoszą prawnicy, taka „strefa” wobec liczącej setki tysięcy osób grupy mieszkańców oznacza praktycznie pozbawienie ich prawa własności w rozumieniu swobodnego korzystania z własnego samochodu. Zauważa się także, iż przy okazji łamana jest konstytucyjna swoboda przemieszczania się, zapewniona w art. 52 ust. 1 polskiej ustawy zasadniczej.
Ale to nie koniec potencjalnych problemów z wdrożeniem forsowanego przez urzędników Trzaskowskiego projektu „strefy czystego transportu”. Brak możliwości poruszania się po kluczowych obszarach miasta własnym samochodem może oznaczać – szczególnie dla osób uboższych dojeżdżających do Warszawy z gmin ościennych – ograniczenie ich konstytucyjnych praw: do ochrony zdrowia, do edukacji, a także do pomocy dla osób niepełnosprawnych. Restrykcyjne przepisy spowodują odcięcie lub ograniczenie dla wielu starszych osób dostępu do opieki zdrowotnej w Warszawie, z kolei młodszych mieszkańców zmuszą do poszukiwania szkół i uczelni poza obszarem strefy (szczególnie studentów zaocznych, dla których niedrogie, używane auto pozostaje jedynym środkiem transportu w drodze powrotnej do domu weekendami i późnym wieczorem).
Mało tego, dotychczasowy sposób procedowania projektu uchwały budzi poważne wątpliwości pod kątem rzetelności i przejrzystości. Miasto w swoim przekazie powołało się na rzekomy sondaż i wynikające z niego poparcie dla tzw. strefy czystego transportu. Okazuje się jednak, że takie badanie opinii nie spełniało wymogi reprezentatywności. Z kolei na spotkaniach otwartych z mieszkańcami, oprócz przedstawiciela magistratu, występował także lobbysta reprezentujący organizację zainteresowaną wprowadzeniem ograniczeń dla kierowców. Prawnicy wykpili też samo uzasadnienie projektu uchwały, które zawiera 3,5 strony i nie zawiera odpowiedzi na podstawowe pytania i dylematy związane z tak radykalną zmianą systemu transportowego największej aglomeracji Polski.
Wreszcie, eksperci Ordo Iuris zwracają uwagę na niezgodność zapisów proponowanej uchwały z Ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która reguluje ścieżkę legislacyjną wprowadzania „stref czystego transportu” ramach działalności samorządu gminnego. Okazuje się bowiem, że projekt magistratu nie zawiera precyzyjnego wskazania granicy „strefy”, jak również nie określa zasad organizacji ruchu drogowego na jej obszarze. Są to bezwzględne wymogi, jakie na radę gminy nakłada art. 40 wspomnianej ustawy.
Z całością stanowiska prawników Ordo Iuris można zapoznać się pod tym linkiem.
Napisz do nas – pomagamy osobom poszkodowanym szkodliwymi przepisami:
Ruch Społeczny „Nie Oddamy Miasta” chce normalności, sprzeciwia się łamaniu praw obywatelskich, niszczeniu wolności działalności gospodarczej i rozpadowi więzi społecznych.
Nasza działalność jest możliwa tylko dzięki darczyńcom.
Każdy datek wpłacany na rzecz Ruchu przeznaczamy na: