Twoje auto nie wjedzie do „strefy”?
Nowe przepisy uderzą w Ciebie, Twoich bliskich lub firmę?
Napisz do nas – pomagamy osobom poszkodowanym szkodliwymi przepisami:
Przyjęcie przez parlament ustawy wprowadzającej m.in. obowiązkowe „strefy czystego transportu” nie kończy naszej walki! Przepisy uderzające w obywateli wciąż może zatrzymać prezydent Andrzej Duda. Walka nie będzie łatwa, bo rząd utrzymuje, że od tych przepisów zależy wypłata kolejnej transzy z KPO i przepycha je kolanem. W ramach kampanii Nie Oddamy Miasta nie zamierzamy jednak składać broni. Sprawdźcie co już udało nam się zrobić w tej sprawie i co jeszcze przed nami. A to wszystko możliwe dzięki Waszemu wparciu!
W ostatnich miesiącach 2024 roku rząd postanowił dokonać zmian w ustawie o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Oprócz nałożenia – na miasta liczące powyżej 100 tys. mieszkańców i notujące zbyt wysokie stężenia NO2 w powietrzu – obowiązku tworzenia tzw. stref czystego transportu, ustawa przewiduje obciążenia gmin związane z wymianą taboru komunikacji miejskiej na pojazdy odgórnie uznawane za ekologiczne. W większości wypadków chodzi więc o autobusy elektryczne. Stało się to bez oglądania się na stan kasy gmin, jak i obywateli. Celem było zdążenie z regulacją na czas, aby wykazać się w Brukseli realizacją kamieni milowych i załapać się na czwartą transzę wypłaty z KPO.
Od początku monitorowaliśmy przebieg prac nad rządowym projektem nowelizacji – jeszcze zanim trafił on do Sejmu 23 października 2024 roku. A kiedy to nastąpiło, mieliśmy gotową zarówno jego analizę prawną, jak i opinię a temat rzeczywistych skutków regulacji. Problem opisaliśmy szeroko TUTAJ – kliknij i zobacz!
Nasi eksperci dostrzegli to, o czym rząd milczał. Że obowiązek SCT dotknie kilkanaście miast, a nie cztery, jak wynikało z rządowego uzasadnienia. Dostrzegliśmy to, bo nasi eksperci dokonali też analizy zmian jakie planuje UE w zakresie norm jakości powietrza. Tego rząd nie uwzględnił w swoich pracach!
Kiedy projekt trafił do Sejmu, zyskał wielkie przyspieszenie. Już 29 października skierowano go do I czytania na forum połączonych sejmowych komisji infrastruktury i samorządu terytorialnego. 8 listopada komisje pochyliły się nad projektem, a efekty tych prac przedstawiono tego samego dnia na sali plenarnej.
W ramach kampanii Nie Oddamy Miasta byliśmy gotowi na te działania. Przygotowaliśmy pismo do posłów komisji oraz opracowaliśmy wniosek o przeprowadzenie wysłuchania publicznego. Na nasz apel odpowiedział Klub Parlamentarny Konfederacja, a poseł Bartosz Pejo stanął po stronie głosu społeczeństwa i taki wniosek w trakcie prac komisji złożył. Jak zachowali się parlamentarzyści koalicji rządzącej? Komisja ODRZUCIŁA wniosek stosunkiem głosów 19 do 29. Więcej o sprawie dowiesz się TUTAJ.
Byliśmy gotowi i na takie rozwiązanie. Uruchomiliśmy internetową petycję kierowaną do wszystkich szefów klubów parlamentarnych z apelem o odrzucenie szkodliwego projektu oraz kontynuowaliśmy kampanię informacyjną na temat zamiarów rządu. Petycja dostępna jest TUTAJ.
Na nasze postulaty nie byli głusi jedynie posłowie Konfederacji, którzy zadeklarowali poparcie naszego głosu – o czym informowaliśmy TUTAJ.
Projekt ustawy trafił na salę plenarną 20 listopada i w czasie drugiego czytania zostały do niego złożone poprawki, zgodnie z naszymi postulatami kierowanymi do parlamentarzystów – wniosek o odrzucenie ustawy w całości, a na wypadek nieprzejścia tego wniosku – poprawki dotyczące wykreślenia obowiązku nabywania autobusów zeroemisyjnych przez ponad stutysięczne miasta i wykreślenia obowiązkowych SCT.
Równolegle przedstawiciele Nie Oddamy Miasta 21 listopada wzięli udział w posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Obrony Kierowców, gdzie przedstawiliśmy nasze stanowisko dotyczące rządowego projektu.
Tego samego dnia sprawą ponownie zajęły się połączone komisje. I niewiele zabrakło, by choć część zmian zostało wprowadzonych do projektu. Niestety antyobywatelska koalicja znów miała większość.
Warto jednak zapamiętać rządzącym tempo prac komisji. W niespełna 20 minut „przerobiono” 19 poprawek! Ani na chwilę nie podejmując refleksji nad skutkami wprowadzanych zmian! Takie postępowanie było niezbędne, aby zdążyć wrócić na salę plenarną i ostatecznie przyjąć szkodliwą ustawę! O tym także niezwłocznie Was poinformowaliśmy – czytaj więcej TUTAJ.
To jednak nie koniec walki! Przed nami kolejne wyzwania. Już szykujemy nową petycję, którą skierujemy do prezydenta Andrzeja Dudy. Będziemy żądali zablokowania tej ustawy wszelkimi dostępnymi sposobami. Przyjęte zapisy bowiem są jawnym pogwałceniem podstawowych praw gwarantowanych nam w ustawie zasadniczej.
Każde opisane działanie było możliwe dzięki Waszemu wsparciu. Pragniemy za nie serdecznie podziękować, przypominając zarazem, że to od Was zależy ile będziemy w stanie zrobić w przyszłości.
Jeśli możesz, wesprzyj nas w naszej wspólnej walce o wolność i własność – kliknij TUTAJ.
Nie dysponujemy żadnymi dotacjami i grantami jak zwolennicy ekoterroru. Żadna rada miasta nie finansuje naszej kampanii, choć to my ujawniamy często niewygodną prawdę, zamiast kolportowania propagandowych stwierdzeń o rzekomej poprawie jakości powietrza dzięki uchwalonym przepisom. Nie mamy mediów o wielkim zasięgu.
To od Was zależy, ile uda nam się osiągnąć i czy nasze informacje dotrą dalej, do kolejnych obywateli, którzy nie zgadzają się z zieloną dyktaturą.
A obiecujemy, że nie spoczniemy! Będziemy dla was walczyć w samorządach i przed sądami w ramach kampanii Nie Oddamy Miasta!
Koordynatorem naszych działań jest Fundacja Wolność i Własność.
Napisz do nas – pomagamy osobom poszkodowanym szkodliwymi przepisami:
Ruch Społeczny „Nie Oddamy Miasta” chce normalności, sprzeciwia się łamaniu praw obywatelskich, niszczeniu wolności działalności gospodarczej i rozpadowi więzi społecznych.
Nasza działalność jest możliwa tylko dzięki darczyńcom.
Każdy datek wpłacany na rzecz Ruchu przeznaczamy na: